piątek, 25 maja 2012

imagin 31 cz.2 "Nie najwyżej, ale i tak wysoko"

Nadal patrzyłam się przed siebie udając, że w ogóle go nie widzę, Przysunął się bliżej mnie i robił to co ja. Udając obojętnych siedzieliśmy bez żadnego wydobycie dźwięku. Zatrzęsłam się. Zmęczenie i noc na podwórku chyba nie idą w parze. Zauważył to. Ściągnął z siebie bluzę i okrył mnie nią. Wytrzeszczyłam oczy, ale nic nie powiedziałam. Zerknęłam na niego kątem oka. Miał dziwny wyraz twarzy. Postanowiłam przerwać głuchą ciszę.
- A ty czemu nie śpisz ?
-Zayn strasznie chrapie - odpowiedział wzdychając.
- A ty ? Nadal mi nie odpowiedziałaś - popatrzył na mnie.
- Po prostu nie mogę zasnąć kiedy mam coś na głowie. To mnie cholernie wykańcza.  Zastanawiam się 2kiedy w końcu się to skończy,, - zaszkliły mi się oczy.
- Skończy się? Ale co ? - pytał udając totalnego jełopa..
Nie odpowiedziałam. Przecież i tak zaraz się posprzeczamy o byle gówno.
- Nie lubię jak jesteś smutna - powiedział.
Chłopak lunatykuje, czy do końca zgłupiał ? Zazwyczaj to on doprowadza mnie do płaczu,k a teraz mówi, że nie lubi jak się smucę.
- Chyba idę się położyć - powiedziałam sztywno, położyłam mu bluzę na ramieniu i weszłam do pokoju.
Usiadłam na podłodze opierając się o łóżko i myślałam nad tym co przed chwilą do mnie powiedział. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Odwróciłam się i ponownie zobaczyłam Harrego ?
Zrobiłam pytającą minę. Nie czekając na moją reakcję powiedział:
-  Mogę u Ciebie posiedzieć? U siebie nie zasnę, a Zayn doprowadza mnie do szału.
- eeee.. yyy... siadaj - wskazałam ręka na łóżko.
Nie zostanę dzisiaj sama. Ja położyłam się do łóżka próbując zasnąć. Po chwili poczułam  na sobie wzrok Harrego.
- Coś nie tak ? - spytałam otwierając jedno oko.
- Niee, wszystko ok - odpowiedział kiwając twierdząco głową.
Mruknęłam i zamknęłam oczy.
- Mattie .. - usłyszałam jego dość nie pewny głos.
Sapnęłam.
- Tak ?
- Przepraszam - wyjąkał.
- Słucham ? - podniosłam się z łóżka i usiadłam obok niego po turecku.
- Przepraszam - powtórzył.
- Chyba żartujesz - powiedziałam głośno.
- Ciiii ! - uciszał mnie. - Nie, nie żartuje - potwierdził to co przed chwilą powiedział.
- Po co była ta gra ? - spytałam zerkając na niego.
- Jaka gra ?
- No to wszystko. Nigdy Ci nic nie pasowało. Oczywiście co miało związek ze mną.
- To nie tak do końca. To trochę skomplikowane.
- Opowiesz mi o tym ? - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Myślisz, że Cię to interesuje ? - popatrzył na mnie spod byka i też się uśmiechnął.
- Tak jestem pewna.
- Skoro tak... - zaczął. Po wyczerpującej rozmowie chłopak wyglądał na przygnębionego.
- Mattie - podałam mu rękę uśmiechając się najszerzej jak umiałam.
Popatrzył na mnie pytająco. Poruszyłam brwiami.
- Harry - odpowiedział i podał mi rękę. Kiedy nasze ręce się spotkały nachyliłam się i delikatnie musnęłam go w usta.
- Serio ? - popatrzył na mnie.
Przygryzłam wagę. Po czym położył mnie po woli na plecach i odpowiedział tym samym tylko bardziej zachłannie. Już nie wrócił do siebie do pokoju zatrzymałam go do samego rana. O 9 zeszłam na dół. Harrego już nie było w łóżku więc musiał pójść tam przede mną.  Ujrzałam wszystkich siedzących w okół dużego stołu.
- Hej dziewczyny - pocałowałam je w policzek.
- Hej chłopacy - uśmiechnęłam się do nich.
- Hej Harry - jego również obdarowałam pocałunkiem. Cała reszta wywaliła oczy, a Alice razem z Zaynem się zakrztusili herbatą.
- Czy coś między wami się zmieniło od wczoraj ? - zapytał Louis zdziwiony jak nigdy. Zaśmiałam się razem z Harrym.
- Nie - odsapnęłam i szturchnęłam Harrego lekko w brzuch.

po tygodniu
Z Harrym dogadujemy się świetnie. Nikt nie wie, że jesteśmy aż tak blisko.
- Wychodzimy gdzieś dzisiaj? - Cher zadała pytanie.
- Mhmm - Alice się zamyśliła.
- Może kino - powiedzieli razem Niall z Liamem.
- Ja się dzisiaj nie za dobrze czuję - powiedziałam udając chorą.
- Ja również - poparł moją wersję Harry.
My z Harrym mieliśmy zupełnie inne plany.
- Chyba żartujecie - zaśmiała się Alice.
- Idziemy WSZYSCY! Do kina - podkreśliła.
Sapnęłam znudzona.
- No dobra .. - powiedziałam i ruszyłam górę się szykować. Usłyszałam dzwonek SMS-s.
"Chyba nici z dzisiaj - Harry xx"
"Jeszcze nie wszystko stracone xxx"
"Mrr"
Wybuchłam śmiechem.
- Co Cię tak śmieszy ? - usłyszałam głos Alice za plecami.
- Nie nic - odpowiedziałam chowając telefon za sobą.
- Z kim tak piszesz ?
- Z mamą,
- Błagam Cię, Nie wymyślaj na szybko, bo Ci to nie wychodzi - wyszczerzyła zęby i wyszła.
Ubrałam się najszybciej z wszystkich i zeszłam na dół siadając na kanapie. Za chwilę dołączył do mnie Harry. Pomruczał mi trochę do ucha i poprzytulał. Po chwili usłyszeliśmy chrząkanie Cher. Stanęliśmy w kuchni czekając jeszcze na Alice, która nie mogła znaleźć swojej ulubionej bluzki. Hazza dotykał mnie po plecach, a później zjechał niżej dotykając moich pośladków. Oczywiście tak, żeby nikt nie zauważył. Uśmiechałam się wyginając.

W połowie seansu stwierdziłam, że muszę wracać do domu, bo nie wiem czy wyłączyłam lokówkę z kontaktu. Harry zadeklarował, że mnie podwiezie. Wparowaliśmy szybkim krokiem do domu ściągając  z siebie ubrania od razu przy wejściu. Po odrobinie współżycia usłyszałam wołanie Alice. Ubrałam na siebie prześcieradło i zeszłam na dół.
- Mattie, co to jest ? - zpytała surowym głosem.
- Ubrania - odpowiedziałam niepewnie.
Po chwili dołączył do mnie Harry w samych bokserkach.
- Niee ! Ja już nie chcę o niczym słyszeć - zmierzyła go całego.
Wybuchłam śmiechem. Przyszła cała reszta zobaczyć co mnie tak rozśmieszyło.
- Jesteście okropni ! - krzyczała z kuchni.
Harry objął mnie od tyłu.
- Alice - zaczął.
- Ty się nie odzywaj, bo jak wyjesz to my nic nie mówimy - zaśmialiśmy się wszyscy.
Alice zrobiła się czerwona jak burak.
- Zamknijcie się ! To nie jest śmieszne - krzyczała zawstydzona.
A my mieliśmy ubaw do nocy.

później coś stworzę jeszcze, bo mam fajny pomysł, ale nie wiem kiedy opublikuję. Im więcej komentarzy od was tym szybciej rozdział <33\- M

8 komentarzy: