poniedziałek, 7 maja 2012

imagin 22

HARRY <3

- Matt ! - wołała Cher.
- Co się stało ? - odpowiedziała składając ubrania z deski do prasowania.
- Widziałaś Alice ? - spytała wchodząc do mojego pokoju, który dziele z Harrym.
-Wyszła z Niallem na zakupy.
- Shit. - zabełkotała do siebie.
Chciałam pożyczyć prostownicę, ale nie mogę jej znaleźć. Nie wiem gdzie ją schowała, a ja swoją zepsułam.
Weź moją. Szafka przy drzwiach - wskazałam ręką na biały mebel.
- Gdzie się tak szykujesz ? - położyłam bluzkę Hazzy i usiadłam na łóżku.
- Zayn... - uśmiechnęła się cwaniacko.
- A no tak, przecież - zaśmiałam się.
- Ty też przecież idziesz, dlaczego jeszcze się nie ubrałaś?
- Nie. My dzisiaj siedzimy w domu.
- Harry Ci nie mówił ? - spytała zdziwiona.
- Yyyy nie. Jeszcze wczoraj wieczorem żyłam z tym przekonaniem. Że my RAZEM dzisiaj - postawiłam wysoki akcent na dzisiaj.
- On zawsze zapomina - westchnęła.
- A co to za posiedzenie ? - zapytała z zainteresowaniem Alice, któa właśnie wróciła z zakupów.
- Omawiamy dzisiejszy wieczór.
- O właśnie idę się szykować - odpowiedziała Alice i pospiesznie wyszła z pokoju.
- Jak tam ? Wyszykowana? - Harry minął się z Alice w drzwiach.
- Na co ? Na oglądanie filmów przed TELEWIZOREM ? - odpowiedziałam z ironią.
- Jeju ! - złapał się za głowę. - Na śmIerć zapomniałem. Przepraszam sweetie - podszedł do mnie i obdarował całusem w czoło.
Nadal stałam naburmuszona.
Wyszykowanie zajęło nam dwie godziny.
Kierunek. Wesołe miasteczko.
- No nie złość się już ! - mruknął Harry obejmując mnie w talii.
Nie odpowiedziałam mu tylko przytuliłam się do jego torsu i pocałowałam w szyję.
- A więc tak. My z Zaynem idziemy na rollercoaster - stwierdziła Cher ciągnąc za sobą mulata zapatrzonego na kolejkę górską.
- Ja idę po jedzenie ! - krzyczał Niall.
- A więc ja idę z nim - zawtórowała mu Alice. - A więc gołąbeczki pogruchajcie sobie w ciszy. Już nikt wam nie przeszkadza - powiedziała i poszła za Niallem.
Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy wolnym krokiem przed siebie.
- Kocham Cię. Kocham [...] Kocham - powtarzał jak najęty.
Zaśmiałam się.
- Zwariowałeś wariacie - poczochrałam mu włosy i pocałowałam w jego soczyste usteczka.
- A ty mnie kochasz ? - spytał udając smutnego.
- A jak myślisz. Te amo skarbie - ścisnęłam jego rękę.
- Mattie ? - usłyszałam głos zza pleców.
- Justin ! - rzuciłam się na przyjaciela.
- Justin - powiedział udając znudzonego Harry.
Szturchnęłam go w brzuch.
- Co tu robisz? - spytałam z zainteresowaniem.
- Akurat przechodziłem.
- Blee - ja idę się coś zapytać Zayna. Zaraz wracam. Nie zrób jej krzywdy.
- O nie bój się. Ja się nią dobrze zaopiekuje - odpowiedział Biebs cały czas się do mnie uśmiechając. Uwielbiam jego uśmiech jego wszystko. Jest taki wspaniały. Harry musiał przerwać miłą chwilę rzucając:
- Słucham ? - zapytał podchodząc "kozacko".
- O co Ci chodzi ? - spytał zdezorientowany Justin, a ja odsunęłam się na bok. Wiedziałam, że nie zapowiada się na miłą rozmowę.
- Chyba nie jesteś świadomy tego, że Mattie jest zajęta.
- Harry uspokój się - próbowałam go uspokoić. Na darmo. Szturchnął go.
- Harry ! - krzyczałam.
Justin stał w bezruchu.
- Teraz taki odważny jesteś? No co ? - popchnął go ponownie.
Justin odpowiedział mu tym samym. Zaczęło się. Szarpanina dwóch "kocic".
- Justin! Harry! - wołałam na przemian. - Uspokójcie się! - byłam tak cholernie zła. Co oni sobie w ogóle wyobrażają? Co to ma być? Czy ja jestem w przedszkolu i dzieciaczki się biją o pieprzoną zabaweczkę ?
Całą sprawę zauważyła Alice i podbiegła do nas. Za chwilę Niall też stał obok mnie.
- Prawie zakrztusił się watą cukrową.
Chłopacy wymieniali się wyzwiskami. Obrażali siebie nawzajem. Nikt nikomu nie był dłużny.
Nie wytrzymałam. Podeszłam do nich. To znaczy wbiegłam do środka i próbowałam ich rozdzielić. Za chwilę poczułam tylko silny ból i krew. Osunęłam się po woli na asfalt i wydawałam odgłosy bólu.
- Matko jedyna ! Co wyście narobili! - darła się Alice i p[odbiegła do mnie podając mi chusteczkę z torebki.
Popatrzyli się na siebie i skończyli bijatykę.
- Harry ! Jesteś okropny. Nawet nie próbuj się do mnie więcej odzywać - pobiegłam przed siebie.
- Coś opuściliśmy? - podbiegła do nich Cher z wielkim miśkiem i Zayn bez wielkiego miśka.
Harry był załamany całą sprawą. Nie wspomnę o mnie. Rozmawiałam chwilę z Justinem. Tylko on mnie rozumie. No i oczywiście Alice. Cher też, ale trochę mniej, bo ona rzadko kiedy coś ogarnia poza Zaynem. Taki typ człowieka. Nie mam jej tego za złe. Nie do końca.
Siedziałam w domu w bluzce Harrego i z lodem przyłożonym do policzka i oka, kiedy usłyszałam pukanie.
- Mogę? - spytał wychylając się zza drzwi.
- Przecież to też Twój pokój.
- Kochanie... - zaczął. - Bardzo Cię przepraszam. Naprawdę.
- Nie odzywaj się do mnie - obróciłam się na drugi bok.
- Już nie wiem co mam zrobić.. - mówił zrezygnowany.
- Nie odzywaj się do mnie.
Wyszedł z pokoju bez zbędnych słów. Nie widziałam go przez resztę dnia.
- Matt. Wyjdziesz trochę na dół ? - weszła Alice i spytała po cichu.
- Po co ? Nie chce mi się patrzeć na niego.
- Proszę - posłuchałam jej. Zeszłyśmy. Oglądnęłyśmy jakąs klawą komedie i zaczęłam się uśmiechać.
- Teraz już jesteś wolna. Możesz wracać odpoczywać - niemalże wygoniła mnie na górę.
Weszłam delikatnie stąpając. Kiedy tylko przekroczyłam próg pokoju zesztywniałam i moje oczy momentalnie się zaszkliły.
- Harry.... - jedyna co udało mi się z siebie wydobyć.
- Jesteś dla mnie wszystkim - siedział na łóżku trzymając bukiet róż w rękach.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Tu było tak pięknie. Wszędzie porozstawiane świeczki. Dosłownie wszędzie. Cudowny nastrój. Róże. I On. Podszedł do mnie niepewnym krokiem. Złapał w dłonie moją twarz.
- Nie wiem co powiedzieć. Jesteś najwspanialszym darem mojego życia - zaszkliły mu się oczy.
- Harry..
- Nie. Daj mi coś powiedzieć. Kocham Cię ponad wszystko. Rozumiesz ?
- Kocham Cię też.
- Wybacz mi. Wybacz mi kochanie - podał mi kwiaty i patrzył prosto w oczy.
Zrobiło mi się go cholernie żal. Widać było, że żałuje i tak bardzo się stara. Nie wytrzymałam. Pocałowałam go namiętnie.
- Tak strasznie jestem o Ciebie zazdrosny. Nie wiem co bym zrobił jakby miał Cię ktoś inny.
- Nie pieprz głupot. Jestem tylko Twoja.
Delikatnie położył mnie na łóżku i zakończyliśmy ten dzień czułościami. W idealnej atmosferze.

xx MATTIE

5 komentarzy: