czwartek, 10 maja 2012

imagin 24

Marzę o odrobinie relaksu. Mega męczący tydzień. Treningi, organizowanie imprez. Wracałam do domu po 22. Nie miałam czasu dla dziewczyn, a tym bardziej dla Harrego. Mam nadzieję, że od dzisiaj to się zmieni. Skończyłam organizację i mogę nareszcie trochę odpocząć. Przyznam, że odwaliłam kawał dobrej roboty.
Wracałam do domu z treningu. Cher pewnie jeszcze jest na filmowym, a Alice właśnie z uczelni biegnie do pracy. Chłopcy są na spotkaniu w sprawie kolejnej płyty. Cały dom dla mnie. Mogę wziąć intymną kąpiel w jacuzzi, co rzadko się zdarza, bo zazwyczaj towarzyszy mi Harold. Taka błoga cisza.
Zostawiłam rzeczy w pokoju. Chwyciłam nowy ręcznik i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ciuchy. Rozwiązałam włosy i wskoczyłam do wanny. Oparłam się o ścianę. Było mi tak przyjemnie. Na chwilkę urwał mi się film. Kiedy się obudziłam Harry stał w progu drzwi i patrzył się na mnie niespełnionym wzrokiem. Jego oczy dosłownie błyszczały.
- Harry. Co ty robisz tak wcześnie - spytałam po cichu.
- Miałem takie przeczucie, że dzisiaj przyjdziesz wcześniej - odpowiedział siadając na półce obok wanny.
- Jak tam dzisiaj było ? - kontynuował nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Jak zawsze. Masa pracy i nic po za tym. Ale to na szczęście już koniec - wstałam.
Harry owinął mnie ręcznikiem i poszliśmy do pokoju.
- Masz ochotę gdzieś dzisiaj wyjść ? - usiadł na łóżku po turecku.
- Jasne - ubrałam bieliznę i szukałam ubrań w szafie.
- Gdzie reszta ? - rozejrzałam się po pokoju tak jakby gdzieś się tu chowali.
- Nie ma ich.
- A gdzie są ? - nie dawałam za wygraną.
- Zgarnęli się do Nandos, bo Niall chciał wrzucić coś na ruszt.
Zaśmiałam się. To było takie oczywiste.
- Chodź tu.
Odwróciłam się do niego. Dziwne. Między nami było dość sztywno. Usiadłam mu na kolanach i oddychałam głęboko.
- Co jest ? - spytał z troską podnosząc mój podbródek.
- Zmęczona jestem już tym wszystkim - odpowiedziałam wymuszając uśmiech.
- Pomyśl o tym, że już koniec - uśmiechnął się i przetarł ręką oczy.
- To gdzie mnie dzisiaj zabierasz ? - wstałam ponownie udając się do szafy.
- Może wyjdziemy gdzieś z tymi świrami.
- Masz na myśli potrójna randka ? Brzmi nieźle - machnęłam ręką i wyciągnęłam spodenki i flanelową bluzkę z szafy.
- Piknik ? - spytał podsuwając się do poduszki.
- Odkąd ty taki oryginalny jesteś? - parsknęłam uśmiechając się.
- Odkąd z Tobą jestem - wystawił język.
- Napiszę do Al, żeby się nie zatrzymywała nigdzie po drodze - sięgnęłam po telefon.
- Cher ?
- C zaraz będzie - przeczesałam włosy.

Zaśmiałam się głośno.
- Nie opowiadaj ! Wyjechała ?
- Na szczęście ! Ale poczekać to musiałyśmy. Nie powiem - parsknęła Alice leżąc na kolanach Nialla i objadając się winogronami.
Ja opierałam się o tors Harrego, a on zataczał kółka n mojej ręce.
Cher spacerowała z Zaynem po polanie.
- Czemu tak nie może być częściej - westchnęłam.
- To by było za piękne - odparła Alice zerkając na Horana.
- Wcale nie - wtrącił się Harry całując mnie w głowę.
- Harry nie zaprzeczaj - zripostowała go Alice.
- Mają racje Hazza - Niall nas poparł po czym usiadł wyprostowując kręgosłup.
Chłopacy zerknęli na siebie.
- Wyjeżdżamy - walnął prosto z mostu Harry.
Odsunęłam się do niego prawie co krztusząc się piwem.
- Słucham - mówiłam kaszląc.
- Trasa - sprostował Niall.
- Słyszałam - odwarknęłam.
- Kolejna ? - zapytała zdziwiona Alice.
- Mhmm - mruknęli.
Wstałam.
- Idę się przejść - oznajmiłam.
- Idę z Tobą - zawtórował Harry.
- NIE - poszłam dość szybkim krokiem. Po drodze mijałam Zayna trzymającego za rękę moją przyjaciółkę. Nie zauważyli mnie. Po chwili dobiegła do mnie Alice.
- To jest strasznie męczące ... - westchnęłam.
- Wiem, ale Matt dobrze wiedziałąś na co się piszesz.
Oparłam się o drzewo.
- W sumie masz rację. Ale czy tobie nie brakuje Nialla jak tak cały czas wyjeżdżają? - lekko ją zaatakowałam.
- Jasne, że brakuje, ale wiedziałam, że tak będzie.
- Mnie to już przerasta.. - ruszyłam wolnym krokiem do chłopaków.
- Mattie ! - Harry wstał i podszedł do mnie, kiedy tylko znalazłam się bliżej.
Przytuliłam się do niego i zaszkliły mi się oczy.
- Na jak długo ? - wyjąkałam.
- Miesiąc - odpowiedział szeptem przyciskając moją głowę do swojej klatki piersiowej.
Pierwsze łzy wydobyły się z moich oczu. Niall podszedł do Alice i zaczęli rozmawiać.
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też.
Kiedy atmosfera się nieco oharnęła ruszyliśmy do domu. Była 20.00  więc raczej spać jeszcze nie pójdziemy. Harry brał kąpiel, a ja leżałam w naszej sypialni w łóżku pod kołdrą i wibrowałąm pilotem  kanał po kanale. Wszedł do pokoju. Wypachniony jak zawsze. Połozył się pbok mnie.
- Nie smuć się - pogłoaskał mnie ręką po policzku.
Obróciłam się nabok, żeby być twarzą do niego.
- Nie mogę - powiedziaąm stanowczo.
- Wiesz, że rzucę dla Ciebie wszystko. Tylko powiedz, że mam nie jechać, a zostane.
Najpiękniejsza rzecz jaką usłyszałam dzisiaj. To jest jego praca.  Jego marzenia. Nie może przeze mnie rezygnować i stracić taką szansę. Jego fanki by mnie pobiły na śmierć, ale to nie tylko chodzi o nie. Chodzi o moją lojalność. Jaką bym była dziewczyną, gdybym zabroniła mu robić to czego pragnie najbardziej ? Nie ważne jak bardzo bym cierpiała, jak bardzo serce by mi pękało i jak bardzo usychałabym z tęsknoty.
- Jedź
- Nie mogę siedzieć bezczynnie jak jesteś w takim humorze.
- Przytul mnie
- A może pojachałabyś ze mną ?  Skończyłaś wszystko przecież - dzielił sie ze mną swoimi jakże genialnym pomysłem cały czas mnie tuląc i co chwilę całując w różne miejsca na głowie.
- Harry.,, Nie wiem - mówiłam zdezorientowana.
- Nie chcesz ?
- Oczywiście, że chcę ale.... - usiadłam.
- Nie ma żadnego "ale". Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem - puknął się w głowę.
- Zwariowałeś. A co wszyscy powiedzą?
- Wszyscy czyli kto?
- Menager ? .. reszta - wyliczałam na palcach.
- A co mają poradzić na to, że moja miłość do Ciebie nie zna granic? - uśmiechnął się.
Chciałam coś powiedzieć, ale za późno. Pocałował mnie. Czułam się taka szczęśliwa. Najważniejsze, że nie muszę rozstawać się z nim na miesiąc. MIESIĄC.
Dziewczyną udało się wziąć trochę wolnego więc dojadą do nas w drugim tygodniu.
- Kierunek ?
- Nowy York, madam.

- MATTIE

3 komentarze:

  1. jaki genialny ;D kobito, masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty ej, jestem tu po raz pierwszy, ale będę zaglądać zdecydowanie częściej,bo te imaginy są naprawdę odlotowe ;) tak trzymaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajne <33

    OdpowiedzUsuń