wtorek, 12 czerwca 2012

imagin 33 cz.2

- Dobra daj spokój - odepchnęłam go rękami.
- Żartujesz ? - spytał z wyrzutami.
Popatrzyłam na niego pytająco.
- I kto to mówi - parsknęłam i poszłam na górę do pokoju Louisa.
- Mattie ! - usłyszałam głos Harrego, który wołał za mną. Olałam go. Usiadłam na łóżku. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam The Fray. Nie chciało mi się dłużej czekać na niego więc poszłam się przejść zostawiając mu kartkę na biurku. Kompletnie nie miałam humoru. Rozpłakałam się przez to co sie stało wcześniej.  Harry się strasznie zmienił. Nie wiem co zrobiło z nim takie świństwo, ale bardzo tego żałuję.  Wróciłam do domu cała zapłakana z popuchniętymi oczami.
Na szczęście Alice nie było. Wyszłam na balkon i usiadłam na parapecie wcześniej wyciagając z szafki piwo. Przesiedziałam tak tydzień. Z chłopakami kontaktowałam się jedynie przez smsy. Alice większość czasu nie było, bo wyjechała do rodziny. Przed wyjazdem upewniała się z pięćdziesiąt razy czy na pewno może zostawić mnie samą i jeżeli coś miałoby się dziać mam od razu dzwonić.
Piątkowy wieczór. W telewizji kompletnie nic nie było. Wszystko mi się znudziło. Położyłam się na dywanie z nogami na sofie wzdychałam. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Zaglądnęłam przez judasza. To byli chłopacy. Dzięki Bogu bez Harrego. Zaprosiłam ich do środka. Kiedy zobaczyli mnie  w takim stanie zamurowało ich.
- Jak ty wyglądasz ? - darł się Zayn.
- Dziękuję, jak zwykle wspaniale - odpowiedziałam ze skwaszoną miną.
- Nieee... To nie tak miało zabrzmieć - puknął się po głowie.
- Dobra Zayn nie pogrążaj się - dopowiedział Louis i przytulił mnie.
- Siadajcie - pokazałam im ręka na kanapę, która była w poduszkach, puszkach od piwa i papierkach. Pokiwali głowami i zaczęli sprzątać w salonie. Usiadłam na podłodze ze skulonymi nogami.
- Co się dzieje ? - koło mnie usiadł Niall.
- Nic - przetarłam oczy.
- Zabiję kretyna, który doprowadza Cię do łez. Tylko powiedz mi, który to. - naprężył dłonie.
- Lepiej nie. Zespół by się rozpadł - wymusiłam uśmiech.
- Niall, debilu. Nie udawaj, że nic nie wiesz w tej sprawie - zgasił go Liam.
Niall wstał i wyszedł na balkon.
- Przynieśliśmy Ci co do zjedzenia - Mulat wyciągnął pojemniki z reklamówki.
- Dzięki, ale nie jestem głodna - odmówiłam.
- Daj spokój. Nie możesz się głodzić - mówił z troską Lou.
- Naprawdę. Dzięki - odsunęłam pojemnik i poszłam na kanapę, którą Lou kończył sprzątać.
- Dzisiaj trochę z Tobą posiedzimy. Nie masz nic do gadania - Liam poklepał mnie po ramieniu.
Specjalnie mnie to nie cieszyło, bo wolę w takich chwilach być sama. Może mają rację.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Wieczorem postanowiłam wyjść do sklepu zaopatrzyć się w wodę. Po drodze niestety spotkałam Stylesa.
- Mattie - zaczął.
Udałam, że go nie widzę.
- Proszę.. - złapał mnie za nadgarstek.
- Daj mi spokój - warknęłam.
- Możemy porozmawiać? - zapytał dość spokojny.
Szczerze zaciekawiło mnie co ma mi tym razem do powiedzenia.
- Masz pięć minut - sapnęłam i wyszłam ze sklepu z woda pod pachą.
Poszłam za sklep. Odwróciłam się i stanęłam naprzeciw jego.
- Przepraszam Cię za wszystko - zaczął.
Zaśmiałam się szyderczo.
- okeeeeeeeeeey - parsknęłam.
- Naprawdę. Uwierz mi.
- Po tym wszystkim ? Dobrze się mną bawiłeś ?
- To nie tak.
- A jak ? - wydarłam się.
- Po protu... - jąkał się.
- Tak, właśnie myślałam - zgasiłam go i ruszyłam. PO raz kolejny mnie zatrzymał.
- Po prostu Cię kocham. Nie moja wina, że nie potrafię się przy tobie opanować.
- Nie wierzę w ani jedno Twoje słowo - wyrwałam swoją rękę z jego dłoni.
- Musisz uwierzyć !
- Wcale nie. W takim razie co z Emily ?
- Myślałem, że dzięki niej uratuję naszą przyjaźń. Zauważ, że od pewnego czasu robiło się między nami niezręcznie.
- Nie pomyślałeś o mnie. Prawda ? Zresztą jak zwykle.
Nic nie powiedział. Nie wiedział po prostu co.
- Muszę to przemyśleć - odpowiedziałam i zostawiłam go samego za sklepem i wróciłam do domu.
Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. W sumie nie chciałam żeby tak wyglądały nasze relacje.

4 komentarze: