niedziela, 10 czerwca 2012

imagin 34

Weekned. W końcu razem cały dzień. Idziemy przez las przytuleni do siebie. Długo czekaliśmy na takii wypad. Na którym nic innego nie będzie się liczyć. Zboczyliśmy. Zaproponowałam zabawę w chowanego. Nie miałeś nic do gadania. Od razu zaczęliśmy się bawić jak małe dzieci. Nie pamiętam kiedy ostatnio było nam tak wesoło. Zgubiłam Cię. Rozglądałam się dookoła, ale nigdzie Cię nie było. Zostawiłe mnie samą w tym lesie , w którym nagle zrobiło się ciemno. To jakiś tani film ? Nie. To właśnie się dzieję. Idę przed siebie. Potykam się o pień. Upadam. Brudzę buty i spodnie. Mam sznyte od gałęzi na prawym policzku. Co się dzieje ? Dlaczego zostałam sama ? To nie jest smieszne. Idę przed siebie coraz bardziej zrozpaczona. Oddycham coraz ciężej i częściej. Serce bije jak oszalałe. Wołam Cię, ale się nie odzywasz. Jedyne co słyszę to odpowiadające mi echo. Idę dalej. Łzy napływają do moich oczu. W końcu coś zagłusza mój płacz. Śmiechy dobiegające zza wielkiego dębu. Wyhylam się. Widzę Cię. Przytulasz moją przyjaciółkę. Jest wam razem wesoło i widać, że jesteście szczęśliwi. Nawet mnie nie zauważacie. Czy ja jestem niewidzialna ? Łzy napływają z coraz większą siłą. Boję się. Boję się, że stracę przyjaciółkę i chłopaka. Osoby, które tak wiele dla mnie znaczą. Dla, których przeżywam każdy kolejny dzień. Padam na kolana. Nagle tak wielki ból głowy. Nie do opanowania. Rozwala mi głowe na kawałeczki. Szum, pisk nie do opisania. Jednym słowem nie da się tego nazwać. Budzę się. Cała spocona i zdenerwowana. Oddech nie zwalnia. Patrzę w prawo. Jesteś, leżysz w łóżku niewinny. Pytasz czy coś się stało. Czy miałam koszmar. Opowiadam Ci o nim. Mówisz, żebym się udpokoiła, bo trakie bzdury nigdy się nie wydarzą. Nazywasz mnie swoją księżniczką. Całujesz mnie w czoło i pozwalasz abym czuła się najszczęśliwszą sobą na świecie. Za tydzień robisz dokładnie to samo co w moim śnie. ak I jak miałeś czelność opowiadać mi te wszystkie bajeczki? Nie znudziło Ci się wymyślanie ? Może jestem księżniczką, ale już na szczęście nie Twoją.


- M

Wracam do tego co kocham od 18 czerwca. Mam nadzieję, że po takiej długiej przerwie coś się we mnie zmieniło i uda mi się dojsć przynajmniej ciut wyżej. Trzymajcie za mnie kciuki i wesprzyjcie, bo wsparcie od was jest bezcenne ! LOVE

1 komentarz: